Gdy pierwszy raz podłączyłem Jolidę pokój dosłownie eksplodował dźwiękiem! Wokal stanął krok przed kolumnami i śpiewał tylko dla mnie. Masakra. Wzruszenie. Emocje. Po kilku pierwszych taktach wiedziałem, że to sprzęt dla mnie. Przy tak grającym wzmacniaczu po prostu cieszymy się muzyką jednocześnie odpoczywając. Złagodzone, nieco ocieplone brzmienie, zupełnie inne niż wzmacniaczy tranzystorowych. Przestrzeń, plany, emocje, odpowiednia ilość detalu. Tak odpowiednia! ponieważ wg. mnie np. Yamaha A-S2000 gra dużo za dużo! Tego szukałem, to już mam :)
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)